Moje życie to niewiadoma
Każdego roku do naszego schroniska trafia bardzo dużo kotów z kocim katarem. Jest to choroba atakująca górne drogi oddechowe, jamę nosową i ustną oraz spojówki.
Leczenie jest przeważnie bardzo długie i męczące dla naszych pacjentów, a dla nas niesamowicie kosztowne. Nie ma dnia, w którym nie przyjęlibyśmy chorego kota. Zdarza się, że w jednej chwili trafia ich nawet kilkanaście. Ropa wydobywająca się z oczu i noska szczelnie zakleja praktycznie całe kocie pyszczki, uniemożliwiając tym samym oddychanie i jedzenie.

Kaliciwiroza najbardziej niebezpieczna jest dla tych najmłodszych, bezbronnych istnień. Małe kociaki jeszcze nie zdążą nabyć odpowiedniej odporności, więc ich organizmy są dużo słabsze niż dorosłych osobników.
A w obecnym okresie po tak zwanym „marcowaniu” trafiają do nas głownie maluchy i niestety wszystkie były przyjęte z zaropiałymi noskami oraz oczami. Mają nieco ponad miesiąc, a ich życie już stanęło pod znakiem zapytania.

W koszty utrzymania kociaków wchodzi antybiotykoterapia, krople, termoforki, podkłady higieniczne, karma w formie musu oraz wysokomięsne puszki. Nie możemy także zapomnieć o podstawowych szczepieniach, odrobaczaniu, czy odpchleniu. Niezbędne jest również wspomaganie kociej odporności preparatami witaminowymi np. Immunodol Cat, CaloPet, AntiHerpes.

Dlatego ogromnie Was prosimy – pomóżcie nam utrzymać nasz #SORdlaBEZDOMNYCH. Pragniemy móc ratować te słabsze, potrzebujące zwierzęta, jednak bez Waszej pomocy nie damy rady.

Link do zbiórkihttps://pomagam.pl/sor-koty